Kapelani Katyńscy

Ksiądz Władysław Plewik

Bełżyczanin, kapłan diecezji łódzkiej, kapelan rezerwy Wojska Polskiego.

Urodzony 7 kwietnia 1905 roku w Bełżycach na Lubelszczyźnie. Syn rolników, Pawła i Franciszki z domu Wójtowicz. Ukończył Szkołę Powszechną w Bełżycach i w 1922 roku podjął naukę w III klasie Gimnazjum Księży Salezjanów w Lądzie nad Wartą. W 1925 roku po ukończeniu piątej klasy przeniósł się do Gimnazjum Archidiecezjalnego w Wilnie, gdzie w maju 1929 roku zdał maturę. W tym samym roku wstąpił do Seminarium Duchownego w Łodzi. Ponieważ przygotowywał się do kapłaństwa, 3 października 1929 roku orzeczeniem Komisji Poborowej w Wilnie został zaliczony do pospolitego ruszenia bez broni. 2 września 1934 roku otrzymał święcenia kapłańskie z rąk biskupa łódzkiego Włodzimierza Jasińskiego. Mszę Świętą prymicyjną odprawił w rodzinnych Bełżycach.

Od 3 września 1934 roku był wikariuszem w parafii pw. Świętego Wojciecha w Krzepczowie w dekanacie pabianickim. Był katechetą w szkołach powszechnych we wsiach należących do parafii: Krzepczowie, Budkowie, Borysowie, Dziewolinach, Grabicy, Ostrowie i Wdowinie. 1 września 1936 roku został wikariuszem w parafii pw. Świętego Antoniego w Tomaszowie Mazowieckim. Był prefektem w dwóch miejscowych szkołach: siedmioklasowej Szkole Powszechnej nr 9 przy ul. Prezydenta Ignacego Mościckiego i w siedmioklasowej Szkole Powszechnej nr 2 przy ul. Legionów oraz opiekunem tomaszowskiej drużyny Związku Harcerstwa Polskiego. 28 kwietnia 1939 roku zarządzeniem Prezydenta RP Ignacego Mościckiego został mianowany kapelanem rezerwy (ze starszeństwem z dniem 1 stycznia 1939 roku).

ks. Władysław Plewik nad Morskim Okiem 1938 rok

W sierpniu lub wrześniu 1939 roku został zmobilizowany do Wojska Polskiego. Nie jest znana jednostka do której otrzymał przydział. Po 17 września 1939 roku w nieznanych okolicznościach dostał się do niewoli sowieckiej. Niedługo po aresztowaniu udało mu się przekazać gryps do znajomego w Lublinie, w którym napisał: Stachu, bądź łaskaw powiedz Mamusi, że żyję, że będę szybko w domu. Władek Plewik.

Osadzono go w punkcie zdawczo-odbiorczym NKWD w Szepietówce. Wysłał stamtąd list do rodziny o treści: Kochana Mamusiu. Najdrożsi Moi. Jestem zdrów. Dziękuję Bogu Najwyższemu że żyję. Obecnie jestem pod nadzorem Sowietów w Szepietówce. Niech więc Mamusia się nie martwi, czuję się dobrze. Bardzo proszę Mamusię i Was, kochani bracia z całym Rodzeństwem, żebyście dbali o swoje zdrowie. Zaopiekujcie się drogie i kochane Bratowe Mamusią. Ja dam sobie radę. Bóg dobry pozwoli, że wkrótce się zobaczymy. Spotkałem tutaj dużo znajomych
księży, razem ze zwierzchnikiem z Łodzi. Nie podaję dokładnego adresu, bo jeszcze poczta nie funkcjonuje, zresztą pobyt nas często się zmienia. Jeżeli osiądziemy gdzieś na stałe, to podam dokładny adres i będziemy mogli korespondować. Przesyłam pocałunek synowski rąk Mamusi. Uściski dla wszystkich i pozdrowienia dla Kanonika. Władek.

Prawdopodobnie w listopadzie 1939 roku został odesłany do obozu jenieckiego w Starobielsku, skąd zdążył wysłać jedną kartę pocztową do swojej matki, z datą 29 listopada 1939 roku. W której pisał: Najdroższa Mamusiu i ukochane rodzeństwo! Jestem w Starobielsku. Na zdrowiu czuje się dobrze, tylko tęsknię za Mamusią i Rodzeństwem, proszę jednak się nie martwić,
wszystko będzie dobrze – jest nadzieja, że szybko się zobaczymy. Proszę dbać o swoje zdrowie i całego rodzeństwa. Rzeczy moje zostały w Tomaszowie, tam gdzie mieszkałem. Proszę tam napisać i zainteresować się co się z nimi dzieje. Proszę pisać do mnie często, interesuje się bardzo co dzieje się ze wszystkimi w domu. Najlepiej proszę zwrócić się do ks. Stanisława Boreckiego, żeby pomógł Mamusi list napisać i zaadresować. Przesyłam pozdrowienia dla Niego i Krewnych. Całuję spracowane ręce Mamusi i pozdrawiam Bratowe, Braci i Maleństwa. Władek.

Nie został wywieziony z obozu przed Wigilią Bożego Narodzenia 1939 roku, tak jak inni kapelani, co może świadczyć o tym, że udało mu się ukryć przed funkcjonariuszami NKWD swój stan kapłański. Między 5 kwietnia a 12 maja 1940 roku, na podstawie wykazu NKWD sporządzonego w Moskwie, został przekazany do dyspozycji naczelnika Zarządu NKWD Obwodu Charkowskiego. Jego nazwisko figuruje w wykazie akt ewidencyjnych jeńców wojennych, którzy opuścili obóz w Starobielsku, pozycja 2578. Został zamordowany przez funkcjonariuszy NKWD w budynku Obwodowego Zarządu NKWD w Charkowie. Ciało kapłana wrzucono do dołu śmierci w Piatichatkach pod Charkowem – obecnie Polski Cmentarz Wojenny w Charkowie.

Decyzją numer 439/MON z dnia 5 października 2007 roku minister obrony narodowej Aleksander Szczygło awansował go pośmiertnie na stopień kapitana. Awans ogłoszono 9 listopada 2007 roku w trakcie uroczystości „Katyń Pamiętamy – Uczcijmy Pamięć Bohaterów”. W jego awansie nastąpiła pomyłka. Powinien otrzymać awans na stopień majora, ponieważ stopień kapitana posiadał od 28 kwietnia 1939 roku.

Jego nazwisko umieszczono na tablicy w Katedrze Polowej Wojska Polskiego upamiętniającej kapelanów wojskowych poległych i zamordowanych w latach 1939–1956 pod okupacją sowiecką oraz na tablicy w archikatedrze pw. Świętego Stanisława Kostki w Łodzi poświęconej kapłanom diecezji łódzkiej, którzy zginęli w czasie II wojny światowej a także na tablicy pamiątkowej na pomniku na Cmentarzu Wojennym w Tomaszowie Mazowieckim poświęconym oficerom Wojska Polskiego, jeńcom obozu specjalnego NKWD w Starobielsku, spoczywającym na Polskim Cmentarzu Wojennym w Charkowie.

Bogusław Szwedo, Wierni do końca. Kapelani wojskowi ofiary Zbrodni Katyńskiej, Warszawa 2020, s.136.

Share on facebook
UDOSTĘPNIJ